Wywiad z Panią Moniką Przybyszewską wychowawczynią klasy 3a
Czy czytało się dużo u Ciebie w rodzinie?
Tak, mój tata czytał i czyta książki historyczne. Uwielbia „Krzyżaków”, „Quo vadis” i inne dzieła Sienkiewicza. Czytał je kilkakrotnie, a że są to stare, kilkudziesięcioletnie wydania, to gdy ja zaczęłam czytać „Krzyżaków” jako lekturę szkolną, to kartki mi z niej wypadały i ciężko było się połapać, gdzie która powinna być. Moja mama też często siedziała z książką w fotelu, ale były to przepisy skarbowe. Natomiast mój brat i ja czytamy od najmłodszych lat. Mamy dużo zdjęć z wakacji, gdy siedzimy i czytamy np. na plaży.
Skąd brałaś książki?
Książki wypożyczyłam w bibliotece szkolnej i bardzo często dostawałam je w prezencie z okazji różnych uroczystości. Gdy byłam starsza i dostawałam kieszonkowe, to odkładałam, a potem szłam do księgarni i wybierałam, to co mnie zaciekawiło.
Od czego zaczynałaś lekturę w dzieciństwie?
Zawsze lubiłam zapach książek, tak jest zresztą do dnia dzisiejszego, więc otwierałam książkę i ją po prostu wąchałam.
Ulubiona książka w dzieciństwie?
Jako kilkuletnie dziecko bardzo lubiłam „Konika Garbuska”. Rodzice czytali nam tę książkę przed snem, tak samo jak „Bajarka opowiada”. Gdy sama zaczęłam już czytać, to uwielbiałam „Anię z Zielonego Wzgórza”.
Czy zapisujesz książki które przeczytałaś?
Nie zapisuję książek, które przeczytałam, ale myślę, że każdą pamiętam.
Dlaczego czytasz książki?
Czytam książki, bo to pozwala wejść w świat wyobraźni. Przenosi nas w inne miejsce, inny czas. Wcielamy się w postać, w rolę, którą na co dzień nie jesteśmy.
Ulubiona książka w dorosłym życiu.
Dużo mam tych ulubionych książek, szczególnie Erica Emmanuela Schmitta!